Wiecie, że kocham muzykę. Wiecie też, że mam duszę rockmana i nałogowo gram na gitarze. Rock odmian ma jednak dużo, a i często łączony jest z innymi gatunkami. Jedną z lepszych hybryd tego typu są klimaty raprockowe.
Tak naprawdę od tego typu klimatów zaczęła się moja pasja muzyczna. Lata temu, gdy usłyszałem pierwszą płytę Limp Bizkit, dotarły do mnie dwie rzeczy: po pierwsze – muzyka w Stanach jest dużo lepsza niż w Polsce; po drugie: już nigdy nie wrócę do muzyki pop, której w owym czasie słuchałem.
Wykonawcy rapowi i rockowi – choć style to różne – mają w moim odczuciu bardzo podobną mentalność. Może właśnie dlatego połączenie tych gatunków prawie zawsze wychodzi dobrze. Mocna, rockowa gitarka, do tego rapowany wokal. Co może pójść mnie tak?
Podrzucam moje 3 ulubione numery nagrane w tej stylistyce. Chętnie też poznam Waszych faworytów.